No właśnie, jak ma żyć nastolatek obarczony wymogami szkoły? Nawet uczniowie 7 i 8 klasy – w gimnazjach na całym świecie – odczuwają presję szkoły, rodziców, systemu edukacyjnego który wystawia dzieciom świadectwo, cyferkę. GPA czyli grade point average. Jaką średnią uzyskali z nauki.
A niewielu pyta kim zostali kształcąc się przez 12 lat. Jakim zostali człowiekiem?

W artykule Cathy Vatterott „The Teens Are Not OK” autorka wylicza całą masę obowiązków i obciążeń przytłaczających dzisiejszych nastolatków.
Nadmierne obciążenia, wypełnione po brzegi harmonogramy i „perfekcjonizm” sprawiają, że większość nastolatków ma trudności. Uczniowie są napędzani i nakręcają się sami lub nawzajem. Oczywiście, chcą uczestniczyć we wszystkich dostępnych zajęciach i podołać wszystkim wyzwaniom, nie zawieźć rodziców i nauczycieli, a potem stają się zestresowani z przepracowania. Najmniejsze niepowodzenie doprowadza do łez lub rozpaczy. Wielu uczniów jest perfekcjonistami, zwłaszcza dziewczęta. Istnieje też niezdrowa konkurencja: jeśli nie jesteś najlepszy, jesteś niczym.
A czego potrzebują nastolatki? Tworzyć swoją tożsamość, swój system wartości i wykształcić swoje poglądy na świat. Potrzebują równowagi złożonej z intelektualnych, emocjonalnych i duchowych doświadczeń, by mogli wyrosnąć na szczęśliwych i dobrze przystosowanych dorosłych, a nie tylko przygotować się do studiów.
Według autorki, nastolatki muszą:
- Doświadczyć radosnej i ekscytującej nauki czegokolwiek.
- Czytać dla przyjemności.
- Zagrać w grę, w której wygrana nie ma znaczenia.
- Dowiedzieć się, kim są i co cenią.
- Zakochać się nie w osobie, ale w pasji.
- Odkryć nie to co świat może dla nich zrobić, ale co oni mogą zrobić dla świata.
- Zastanawiać się, marzyć, oddychać i żyć chwilą.

Czego najbardziej potrzebują nastolatki w dzisiejszych szkołach?
Czasu, by być nastolatkami.
Dla mnie bardzo ważnym punktem jest odkrycie co nastolatki mogą zrobić dla świata. W szkole międzynarodowej, w której uczyłam ponad 3 dekady, właśnie to było jednym z najważniejszych punktów – „be best for the world” – być najlepszym dla świata. Bo w czasie realizacji tego motta uczniowie poznawali świat wokół siebie i odkrywali swoje pasje, które pomagały im również poznać siebie, swoje atuty i niedociągnięcia nad którymi mogli popracować, a przede wszystkim radośnie uczestniczyć w poznawaniu świata.
I o takich szkołach marzę dla dzisiejszych nastolatków. By mogli żyć.
