Czy pamiętacie czytanie lektur w szkole? A może macie dzieci, którym właśnie usiłujecie wytłumaczyć dlaczego znowu MUSZĄ czytać tę a nie inną książkę, nudną i niezrozumiałą, z którą nic ich nie łączy, skutecznie ich odstraszając od czytania?
Lektury… dla mnie to słowo oznaczało ślęczenie nad cegłami w liceum i zapamiętywanie imion, nazwisk, dat, co ich łączyło i kiedy… co kto powiedział i dlaczego…brrr… Natomiast „Ogniem i Mieczem” przeczytałam jednym tchem, i do dziś kilkanaście razy wróciłam do tych dwóch tomów , czytając od deski do deski.
Dlaczego?
Bo akurat tej książki nikt mi nie kazał czytać! A poza tym, ucząc się w gimnazjum w szkole międzynarodowej (klasa 6-8) i części liceum doświadczyłam zupełnie innego podejścia do lektur. W ciągu roku wspólnie omawialiśmy w klasie może 3-4 książki, wybrane przez nauczyciela. A czytaliśmy ciągle!

A co innego czytaliśmy? Wybieraliśmy sobie co kto chce. Bo czytanie postrzegane było jako coś, czego uczymy się na całe życie.
I takie zdrowe podejście do lektur mam nadzieję zobaczyć w szkole 21 wieku. Bo każdy czytając to co lubi na lekcji może się przecież podzielić swoimi spostrzeżeniami – wie jak przeprowadzić analizę bohatera bo ją raz czy dwa razy przeprowadził na lekcji wspólnie z nauczycielem, a teraz po prostu szlifuje umiejętność myślenia analitycznego na przykładzie wybranej powieści.
Mając wybór, uczeń chętniej siądzie do czytania. A mając zadanie jakie proponuje Kreatywna Pedagogika – „Słowa, które mnie poruszyły” – czytanie to sama przyjemność!
Zszokował mnie pierwszy akapit, bo ostatnie zdanie jest przerażające!
„Przypominam: jutro sprawdzian ze znajomości lektury”. I tak oto w klasie powiało grozą. Ten system „zachęcania” ( wcale nie jestem złośliwa) do czytelnictwa stosowany jest od…, no właśnie ciekawe od kiedy? Czy jest skuteczny? Co rozumiemy poprzez skuteczność w dobie kanałów na youtube, ściaga.pl i wszelkiego rodzaju streszczeń? Czy faktycznie w ten sposób sprawdzamy, że uczeń przeczytał? Czy przeczytał ze zrozumieniem? A co jeśli przeczytał lekturę, a i tak ze sprawdzianu dostał jedynkę? Ciekawe czy przeczyta następnym razem?
No właśnie! Czy przeczyta? Na pewno nie! I to jest tragedia dla czytelnictwa, dla tej niezbędnej do życia umiejętności.

Dlatego tak ważna jest zmiana podejścia do lektur. I to natychmiast!