Edukacja w 21 wieku, Mentalność rozwojowa, Uczenie się przez całe życie

Sukces błędu

Czy wiesz, co mają ze sobą wspólnego: penicylina, notatki samoprzylepne, rzepy, zabawka „slinky” i coca-cola? Wszystkie są niezamierzonymi rezultatami badań, bo dążyło się do innych celów. Dlatego są uważane za niepowodzenia. Ale w sumie fajnie wypić coca-colę, zapiąć coś na rzepy, obkleić książkę żółtymi karteczkami czy wyzdrowieć. Dobre te „niepowodzenia,” prawda?

Ale to były BŁĘDY.

Dlatego musimy je popełniać. Uczenie się na prostych błędach pomaga nam iść do przodu. Natomiast wielkie błędy, gdy poświęcimy czas na zbadanie ich, mogą nam pomóc stworzyć lub odkryć coś nowego. Wtedy błąd może okazać się sukcesem.

Błędy popełniamy wszyscy, od małego. Co pamiętam ze szkoły podstawowej to nieustanne piętnowanie błędów, dążenie do osiągnięcia perfekcji, od razu. „Naucz się tych słówek z „ó” i „ż” na dyktando.” No dobrze, uczyłam się cały dzień, a następnego dnia pisałam dyktando zawierające kilka zupełnie niezrozumiałych dla mnie słów: gomółka, gżegżółka, żorżeta, dopóty, ażeby… Ale te wykułam „na blachę” a do dziś pamiętam wstyd i hańbę jaką odczuwałam zrobiwszy jeden błąd – dwa razy! – w słowie „leży.” Płakałam jak bóbr. (też wyraz z „ó” 😉 )

I komu była potrzebna moja rozpacz z 4, bo te dwa błędy na całej kartce słów obniżyły moją ocenę o 1 stopień (ówczesna skala była 1-5)? Rozpacz, która wryła się w pamięć na zawsze, zaważyła na psychice dziecka, które już od 2 klasy musiało mieć idealną, bezbłędną pracę, a jeśli takiej nie umiało od razu wykonać, najpierw rzucało ją w kąt z wściekłością a potem godzinami doprowadzało do najwyższej perfekcji?

Na szczęście miałam wsparcie. Bo najważniejsze jest to, co zrobi się, by się odbić od dna rozpaczy. To jest odporność, która pozwoli podnieść się po porażce i iść dalej. Nauczyć się na błędach.

Jak słusznie powiedział Konfucjusz, „Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnosić.”

Więc co jest najważniejsze po poniesieniu porażki? „Sekcja zwłok”! Poddanie analizie całego procesu, który doprowadził do porażki i wyciągnięcie wniosków.

I czyż nie tego powinniśmy uczyć dzieci w szkole? Dociekania, by miały wykształcony zmysł poznawczy. Oczywiście jedynym sposobem na poznanie jest działanie i tworzenie. Kreatywne! Popełnianie błędów. Refleksja. Analiza błędów. Ponowne działanie.

W artykule Ravi Shankar Rajan How Failures Can Make You More Creative przeczytałam: „Wykładowca powiedział mi kiedyś, że możemy być w trybie bezpiecznym lub w trybie wzrostu / kreatywności – nie możemy być jednocześnie w obu. Odczuwanie niepokoju przy próbowaniu czegoś nieznanego jest więc całkowicie normalne i jest związane z procesem twórczym.”

Myślę, że ten wykładowca być może czytał książkę profesor Carol Dweck, Nowa Psychologia Sukcesu, bo „tryb bezpieczny” to według niej „fixed mindset” czyli nastawienie stałe, na to co już jest. Błąd jest porażką i nie warto się wysilać. I tak nic to nie da.

Natomiast „tryb wzrostu/kreatywności” to „growth mindset” czyli nastawienie na rozwój, poznawanie świata i nieustanne uczenie się, które niesie ze sobą i sukcesy, i porażki. Wzloty i upadki, kreatywność i refleksję.

Dlatego musimy zmienić sposób podawania wiedzy w szkole i oceniania uczniów. Od zaraz! Weźmy przykład z Singapuru, gdzie właśnie zakończono rankingowanie uczniów wg. wyników egzaminów. Naprawdę warto zmieniać świat.

Copyright © 2017-2018 oczkiemwedukacje.pl © 2017-2018 Wszystkie prawa zastrzeżone
%d bloggers like this: